Zastanawiałam się, czy wybrać fotelik, który jest montowany na kierownicy, przodem do kierunku jazdy, tyłem do kierunku jazdy, czy może ten montowany za rodzicem. Wiele godzin spędziłam na forach internetowych w celu uzyskania informacji, który fotelik jest najlepszy, najwygodniejszy i najbardziej odpowiedni dla maluszka. Podpytywałam znajomych starszych dzieci, ale ile osób, tyle opinii i nie mogłam się zdecydować na zakup fotelika.
Dzięki uprzejmości dystrybutora marki Polisport miałam okazję przetestować fotelik Bilby RS FSS i ocenić, jak sprawdza się na drogach miejskich, a także leśnych duktach. Jeszcze przed otrzymaniem go sprawdzałam na stronie internetowej sposób montażu fotelika, jak również rowery, do których jest przystosowany. Okazało się, że mój stary, jeszcze „licealny” rower niestety nie jest odpowiedni do wszystkich fotelików dziecięcych, ponieważ ma amortyzatory z przodu i z tyłu. Nie jest to bezpieczny rower do podróży z dzieckiem. Postanowiłam więc zaopatrzyć się w rower miejski/rekreacyjny, ale również taki, który sprawdzi się w terenie. Po wielu rozmowach z ekspertami w tej dziedzinie wybrałam rower firmy GIANT, model Tourer RS2 LDS (dziękuję dystrybutorowi za wypożyczenie do testów). Jest to rower miejski, aczkolwiek okazało się, że znakomicie sprawdza się na leśnych drogach. Jego aluminiowa rama pozwoliła mi na lekkość jazdy z 15 kg dzieckiem w foteliku.
Gdy tylko otrzymałam fotelik, zabrałam się do rozpakowywania go, ponieważ jak najszybciej chciałam wybrać się na przejażdżkę z synkiem. Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka: piękny niebieski kolor - ulubiony kolor mojego dziecka. Srebrne i pomarańczowe dodatki sprawiły, że Jakub zabrał się do rozpakowywania ze mną. Od razu rzuciło mi się w oczy solidne wykonanie.
Sztywna konstrukcja sprawiała wrażenie bardzo bezpiecznej i trwałej, duża wyściółka dla dziecka, pięciopunktowe, regulowane pasy bezpieczeństwa, obszyte poduszkami ochronnymi były dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
Zabraliśmy się całą rodziną do montowania. Jakubowi bardzo podobało się w foteliku nieprzymocowanym do roweru, siedział w nim i popijał soczek, patrząc na rodziców, którzy usiłowali zorientować się, jak to się montuje. Przyznam, że jesteśmy amatorami, nigdy nie montowaliśmy fotelika, widzieliśmy je tylko w sklepach, nikt nigdy nam tego nie pokazał. W pudełku znajdował się klucz ampulowy, który bardzo ułatwił nam montaż i całość „operacji” bez użycia instrukcji zajęła nam 10 min. Myślę, że to dobry czas jak na pierwszy raz. Fotelik jest montowany standardowo do rury pod siodełkiem.
Zgodnie z ideą akcji „Bez kasku nie jadę”, chcę nauczyć moje dziecko bezpieczeństwa jazdy na rowerze od najmłodszych lat. Parę dni wcześniej udaliśmy się do sklepu Aktywny Smyk w Warszawie, gdzie bardzo uprzejma pani pomogła mi w wyborze kasku dla dziecka. Bałam się tej chwili, ponieważ Jakub nie lubi przymierzać niczego, co ma być na głowę, wiec spodziewałam się, że spędzimy tam całe popołudnie i nie dobierzemy odpowiedniego zabezpieczenia główki. Na szczęście fachowe podejście personelu sklepu pozwoliło nam na wybranie kasku. Polecono nam kask firmy ABUS. W pierwszej chwili zaczęłam się zastanawiać: „to ABUS robi kaski, przecież oni robią wkładki do zamków”, myliłam się. ABUS ma w swojej ofercie również kaski dla dorosłych i dzieci i to bardzo dobrej, niemieckiej jakości. Piękny niebieski kask w krokodyle od razu przypadł mojemu maluszkowi do gustu, a ja byłam bardzo zaskoczona atrakcyjną ceną. Spodziewałam się dużo wyższej ceny za tak wysoką jakość. Moje dziecko tak polubiło ten kask, że chciało w nim jechać w foteliku samochodowym.
Nadszedł wreszcie upragniony czas naszej pierwszej, wspólnej wycieczki rowerowej. Jakub z kaskiem na głowie, przygotowany do jazdy, nie chciał wejść do fotelika. Tłumaczyliśmy mu, że będzie fajnie, że rower będzie jechał, że mama będzie siedziała z przodu, tata obok na swoim rowerze, a on wygodnie relaksował się w foteliku przy okazji oglądając widoki. Po chwili namawiania Jakub siedział już w foteliku. I tutaj moje wielkie zaskoczenie, jaki ten fotelik duży, mojemu dziecku jest wygodnie, może swobodnie ruszać rączkami, oparcie jest wysokie i jest nawet miejsce na główkę - lekkie wgłębienie w oparciu z miejscem na kask. Zapinanie pasów trwało chwilkę, regulacja również. Ogromną zaletą jest zabezpieczenie przed otwarciem przez dziecko, bardzo ważne dla mnie, ponieważ Jakub uwielbia szperać w takich „akcesoriach”.
Jest również regulacja miejsca na nóżki. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż moje dziecko jest wysokie, ma długie nogi i martwiłam się, że będzie miało przez całą drogę ugięte kolanka, a tu proszę, dwie sekundy i podnóżki zostały dopasowane i mieliśmy jeszcze zapas, co oznacza, że ten fotelik może służyć przez kilka sezonów.
Pierwsze metry jazdy i wyraz twarzy mojego maluszka zmienił się z grymaśnego na bardzo zadowolony. Bardzo się cieszyłam, że podoba mu się, ponieważ będziemy mogli aktywnie spędzać czas wolny. Warka pozwala pasjonatom sportów rowerowych na jazdę w mieście, jak i poza nim, gdyż zaledwie 4 km od centrum zaczyna się Puszcza Kozienicka.
W mieście jazda była bardzo przyjemna, fotelik nie przeważał mi roweru, gdy skręcałam, oczywiście musiałam skręcać w większym łuku, ale myślałam, że będę musiała zajmować całą ścieżkę rowerową, aby wykonać skręt, tutaj byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, a przy pokonywaniu krawężników nie odczuwałam silnych kołysań fotelika. Po przejechaniu kilku kilometrów po mieście postanowiliśmy wyruszyć w teren. Skierowaliśmy się do lasu. Wjechaliśmy na leśną drogę, przejechaliśmy kilka kilometrów i ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu Jakub zasnął w foteliku. To był dla nas dowód, że stelaż fotelika tak silnie amortyzował wszelkie nierówności, że zamiast trząść go, on go kołysał i w rezultacie ukołysał do snu. Musieliśmy jeszcze wrócić do domu, na szczęście okazało się, że fotelik ma możliwość regulacji pochylenia. Za pomocą pokrętła i kilku ruchów ręką Jakub mógł w pozycji lekko leżącej dojechać do domu.
Demontaż fotelika też okazał się bardzo prostą sprawą. Jednym przyciskiem wypięłam fotelik z uchwytu i wraz ze stelarzem i śpiącym dzieckiem zabrałam go do domu.
Uważam, że fotelik Polisport Bilby RS FFS jest doskonałym rozwiązaniem dla rodziców, którzy poszukują fotelika na kilka sezonów. Możliwość regulacji oparcia pozwala na wożenie w nim dzieci malutkich o wadze od 9 kg, natomiast maksymalna waga dziecka, które może być wożone w foteliku to 22 kg, w moim przypadku to bardzo dobra informacja. Nawet jeżeli Jakub będzie miał już swój rowerek, a ja będę chciała podrzucić go do przedszkola bez konieczności zostawiania tam jego pojazdu, będę mogła posadzić go w foteliku i podjechać w wyznaczone miejsce.
Testowany sprzęt spełnił moje, a przede wszystkim – mojego dziecka, oczekiwania. Najlepszym dowodem na to było zachowanie synka po przebudzeniu. Zobaczył fotelik w przedpokoju, a na nim kask. Założył kask na głowę po swojemu, podszedł do mnie i ciągnąc za rękę w kierunku przedpokoju, mówił: „mamo kcem” (mamo chcę). Dla mnie to dobra rekomendacja.
Dziękuję firmie Leader (dystrybutorowi sprzętu firmy Polisport) za możliwość przetestowania fotelika Bilby RS FSS, firmie GIANT Polska za użyczenie roweru Tourer RS2 LDS, firmie Aktywny Smyk za fachowe dobranie kasku dla Jakuba.
tekst: Monika Paczka
tester: Jakub Paczka (wiek: 20 miesięcy)
Fotelik BILBY RS FFS Polisport
Przeznaczenie - rower 26", 27", 28", 29"
Wymiary fotelika
Wysokość: 724 mm
Szerokość: 416 mm
Głębokość: 559 mm
Foteliki mają standard CE, są przetestowane przez TÜV i posiadają certyfikat EN 14344
cena: 315,00
Tu możesz kupić fotelik