Bezpieczeństwo
Wydaje się, że w przypadku przewozu dzieci rowerem najważniejszym kryterium oceny danego sprzętu jest stopień zapewnienia małym pasażerom bezpiecznej jazdy. Od tej sprawy warto więc rozpocząć. W przypadku przyczepki rowerowej nisko umieszczony środek ciężkości decyduje o większej stabilności, a upadek roweru nie pociąga za sobą przewrócenia przyczepki, gdyż oba pojazdy są od siebie prawie niezależne. Zresztą nawet gdyby przyczepka się wywróciła, metalowa rama chroni maluchy przed kontaktem z asfaltem. Natomiast foteliki rowerowe pod względem bezpieczeństwa pozostawiają wiele do życzenia. Już samo zamontowanie fotelika zmniejsza stabilność roweru, co może, lecz nie musi, łatwiej doprowadzić do upadku, podczas którego dziecko chronione wyłącznie przez plastikowe oparcie oraz (miejmy nadzieję) kask, może mieć bezpośredni kontakt z podłożem. Co ciekawe, kilkanaście lat temu podejście do spraw bezpieczeństwa wyglądało całkiem inaczej. Kiedy przyczepki dopiero pojawiły się na rynku, lobby producentów fotelików rowerowych przytaczało taki oto opis prawdziwego wypadku, jako argument za wprowadzeniem zakazu używania produktów stanowiących dla nich poważną konkurencję. „Pewna kobieta jechała szosą, prowadzącą przez porośnięte zbożem pola. Za swym rowerem ciągnęła przyczepkę z dwójką dzieci. Boczną drogą nadjeżdżał samochód, którego kierowca widział rower, wystający ponad zboże, lecz nie zauważył przyczepki. Dlatego zwolnił tylko na tyle, aby przepuścić rower... W wypadku jedno dziecko zostało ciężko ranne, a drugie zginęło na miejscu”. Teraz nikt już podobnych (demagogicznych) argumentów nie używa, bo każda przyczepka w swym standardowym wyposażeniu posiada chorągiewkę na tyczce, a testy zderzeniowe wykazały, że pod względem bezpieczeństwa dzieci przyczepki wygrywają z fotelikami.
Komfort jazdy rodzica i dziecka
Jeśli ktoś na pierwszym miejscu stawia swój własny komfort jazdy, to nie ma lepszego rozwiązania niż fotelik. Po pierwsze łatwiej z nim przejechać wąską ścieżką, po drugie bez trudu można poruszać się po zatłoczonym chodniku, po trzecie mniej wysiłku wymaga przeniesienie roweru z fotelikiem lub pokonanie kilku stopni. Posiadacz fotelika na szczęście nie wie, jakim koszmarem może stać się przeciskanie przez drzwi bądź wchodzenie do windy, a wszystkie te momenty mogą być - w przypadku przyczepki - krytyczne. Na niekorzyść tego ostatniego środka transportu wpływa też jego waga; nie każda matka będzie miała siłę ciągnąć za sobą kilkunastokilogramową przyczepkę, nawet z jednym dzieckiem. W kategorii komfort jazdy rodzica fotelik deklasuje rywala.
A jak jest z wygodą malucha? Na pierwszy ogień niech pójdzie fotelik. Dziecko siedząc w nim powinno teoretycznie widzieć więcej, bo jest wyżej umieszczone, ale przecież znaczną część tego widoku zajmują plecy (a nierzadko i plecak) dorosłego. Dziecku może to nie przeszkadzać, ze względu na bliskość rodzica, z którym może swobodnie pogawędzić, by zabić nudę i monotonię jazdy. Co jednak, gdy pasażer przyśnie? Myślę, że każdy z nas był świadkiem sytuacji, gdy głowa dziecka zwisa bezwładnie do przodu, a zdarza się to nawet w fotelikach posiadających opcję zmiany pozycji oparcia. Ale są i inne minusy tego środka lokomocji. Gorzej niż w przypadku przyczepki wygląda sytuacja pasażera, gdy pogorszą się warunki atmosferyczne na dłuższej wycieczce. Maluch nie jest chroniony przed deszczem i łatwiej może się wychłodzić. W przyczepce wszystkie wymienione powyżej wady fotelika są zniwelowane. Dziecko podróżuje w bardziej komfortowych warunkach, ale szybciej może się znudzić, zwłaszcza kiedy podróżuje samo. Niewiele przecież widzi i nie ma się do kogo odezwać, bo rodzic jest dość daleko. Pewną rekompensatą będzie na pewno możliwość zabrania do przyczepki ulubionych zabawek lub książeczek. Prócz braku towarzystwa, na samopoczucie małego pasażera może źle wpływać podskakiwanie na korzeniach i wybojach, o ile rodzice nie kupili przyczepki z amortyzatorami. Odnośnie komfortu jazdy z punktu widzenia dziecka, mogę ogłosić remis ze wskazaniem na przyczepkę – ale to pewnie dlatego, że najczęściej wożę dwójkę dzieci, a one zawsze coś razem wymyślą ...
Funkcjonalność
Dla rodziców pragnących oswajać z rowerami już niemowlaki, istotna będzie kwestia, od kiedy można zacząć przewozić dziecko w foteliku i przyczepce. Jeśli w foteliku dziecko może zacząć jeździć dopiero w momencie, kiedy stabilnie siedzi, to producenci markowych przyczepek oferują rozwiązania umożliwiające przewożenie dzieci już od pierwszego (!) miesiąca, w specjalnych hamaczkach, bądź wkładkach. Przyczepka więc jest rozwiązaniem dla tych najbardziej niecierpliwych rodziców. Skoro wiemy, kiedy można zacząć, to istotniejsza wydaje się odpowiedź na pytanie, jak długo mogą te sprzęty służyć. Prawo o Ruchu Drogowym określa tylko górne granice. W przypadku fotelika można przewozić dziecko do lat 7, a jedynym ograniczeniem dla przyczepki jest wzrost dziecka – 120 cm. Oczywiście im starsze dziecko, tym bardziej będzie je ciągnie do poruszania się o własnych siłach.
W kwestiach - nazwijmy je umownie „magazynowymi” - wygrywa niezaprzeczalnie fotelik, gdyż zajmuje znacznie mniej miejsca, nie tylko w mieszkaniu, ale także w bagażniku samochodu. Pewnie z tych powodów producenci przyczepek postarali się, żeby ich produkty były w użyciu przez cały rok. Są zaprojektowane jako sprzęt wielofunkcyjny – do spacerów, biegania, trekkingu, jazdy na nartach biegowych. Dlatego niektórzy rodzice decydują się na zakup wysokiej klasy przyczepki zamiast zwykłego wózka.
Podsumowanie
Na koniec tego porównania, warto byłoby podsumować wyniki wszystkich „pojedynków” i napisać, że na przykład „foteliki wygrały z przyczepkami 3:2”. Ale gdy czytam ponownie ten tekst, widzę, jak często o końcowej opinii decydował sędzia. Dlatego przed zakupem każdy rodzic powinien samodzielnie ocenić wady i zalety opisanych sprzętów, a także zadać sobie kilka kluczowych pytań. Czy planuję długie rowerowe wypady, czy krótkie „miejskie” przejażdżki? Gdzie będę przetrzymywał nowo zakupiony sprzęt? Czy ważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo dziecka, czy własny komfort jazdy? Ile dzieci będzie ze sprzętu korzystało? Jaki posiadam budżet?
Jeśli okaże się, że w planach mamy głównie weekendowe wycieczki, posiadamy (bądź planujemy) dwójkę dzieci, mieszkamy w domu, a poza tym nie ogranicza nas budżet, to markowa przyczepka jest właśnie dla nas. Oczywiście w tym opisie odnajdzie się zapewne mniejszość z nas, pozostaje zatem drobiazgowe ważenie każdego argumentu za i przeciw. Z własnego doświadczenia mogę podpowiedzieć, że przy ograniczeniach budżetowych wybór będzie jeszcze trudniejszy, bo za 300-400 zł możemy kupić albo markowy fotelik, albo anonimową przyczepkę rodem z Chin. I co tu wybrać?
Piotr Ciborowski - TRAVELITO - Wypożyczalnia sprzętu turystycznego dla dzieci
Zdjęcie z dziećmi w przyczepce i foteliku - archiwum Travelito
TRAVELITO - wypożyczalnia sprzętu turystycznego dla dzieci
ul. Lanciego 12 (Ursynów)
02-798 Warszawa
www.travelito.pl
biuro@travelito.pl