Sport ćwiczy koordynację, szybkość reakcji i polepsza współpracę między prawą i lewą półkulą naszego mózgu. Poprawia się koncentracja, ogranicza zmęczenie wywołane monotonnym siedzeniem w ławce szkolnej. Kto z nas nie doświadczył sytuacji, że siedząc przez dłuższy czas nie potrafił rozwiązać jakiegoś problemu, a nagle - robiąc krótką przerwę - wpadał na genialne rozwiązanie? Sport uczy także organizacji, samodyscypliny, systematyczności, szybkiego podejmowania decyzji, odpowiedzialności. Jak pokazują badania, młodzież regularnie uprawiająca sport jest także mniej podatna na pokusy związane z używkami. To przecież kłóciłoby się ze zdrowym stylem życia, a poza tym, co jest równie ważne, nie ma czasu na myślenie o używkach. Można by wymieniać tak długo.
Jak wspierać i zachęcać do WF-u i uprawiania sportu „mistrza osiedla w nietypowej dyscyplinie”
Sport zawodowy zmienił się przez ostatnie lata. Zmieniają się nawet dyscypliny i konkurencje rozgrywane na olimpiadach. Tym bardziej zainteresowania sportowe młodych ludzi się zmieniają. Dzieci i młodzież chcą teraz czegoś więcej na lekcji WF-u niż tradycyjny zbijak, siatkówka, koszykówka czy piłka nożna. Czasem młode osoby są w czymś dobre, ale konwencjonalna lekcja WF-u nie pozwoli im się wykazać. Jak więc podsycić wewnętrzną motywację, chęć uprawiania sportu w „mistrzach osiedla” nietypowej dyscypliny? Jak to pogodzić z ocenami z przedmiotu WF?
Oczywiście trzeba powiedzieć o tym, że każda szkoła ma inne zaplecze techniczne, inne możliwości. Co nie jest bez znaczenia, klasy są mniej lub bardziej liczne. Możliwości ułożenia planu są ograniczone. A najlepiej byłoby, gdyby każda klasa miała WF jako ostatnią lekcję. To nie jest realne, ale zawsze trzeba się starać znaleźć najlepsze rozwiązania, czy to organizacyjne, czy techniczne. Wiele zależy od zaangażowania szkoły, uczniów i rodziców. Nie każde rozwiązanie wymaga dużych nakładów finansowych. Chodzi o to, żeby lekcja była ciekawa, niesztampowa.
Jest kilka elementów, które mogą zachęcić do uczestniczenia w lekcjach WF-u i uprawiania sportu. Warto zmotywować także uczniów o nietypowych sprawnościach, zdolnościach, którzy potrafią akurat coś innego niż granie w siatkówkę czy koszykówkę. Dobrze, kiedy nauczyciel ma czas i chęci, zaangażowanie i charyzmę, by podejść do ucznia indywidualnie. Sprawdza się tu świetnie opracowany przez prof. Artura Poczwardowskiego schemat 5 W: Wyjaśniaj, wspieraj, wymagaj, wynagradzaj i wyróżniaj. Warto to stosować w takiej właśnie kolejności.
Istotne będą luźne rozmowy o sporcie, o tym co się dzieje na zawodach światowych i lokalnych. Warto pokazać, że żyjemy sportem, że to nasz styl życia, że ta droga przynosi satysfakcję. Można poświęcić nawet 5 lekcji na jakiś filmik motywujący ze świata sportu. Bardzo potrzebni są nauczyciele pasjonaci. Dzięki krótkim pogawędkom dowiemy się, komu kibicują uczniowie, jakich mają idoli… I co sądzą o sporcie jako takim. Mamy wówczas szansę podbudowywać ich motywację i zaangażowanie wewnętrzne, wynikające z chęci, zainteresowania i przekonania, że sport jest czymś ważnym w życiu. Wtedy właśnie mamy też okazję odkryć, że nasi podopieczni może robią coś poza szkołą, a na osiedlu są mistrzami w nietypowej konkurencji.
Jeśli dziecko powie nam o takich osiągnięciach, warto okazać zainteresowanie, docenić daną sprawność, umiejętności. Być może pokierować do klubu, trenera, gdzie mogłoby rozwijać swoje talenty. Nawet jeśli dziecko nie będzie zawodowo uprawiać danego sportu, istnieje ogromna szansa, że poczuje się zachęcone do aktywności fizycznej w ogóle, utrzymania sprawności. Poza tym każdy z nas najbardziej lubi, kiedy skupiamy na sobie „dobrą”, przychylną uwagę. Rosną nam wtedy skrzydła. Takie pokierowanie gdzieś dalej, jeśli w szkole np. nie ma możliwości uprawiania danej dyscypliny, pozwala uniknąć wczesnej rezygnacji ze sportu.
Można też dziecku pokazać, jak ćwiczenia zaplanowane w programie WF-u mogą, może nie bezpośrednio, ale pośrednio wzmocnić go w tej nietypowej konkurencji. Bo przecież szybkość, koordynację, precyzję, zwinność, ćwiczy się na różne sposoby. Ogólna sprawność na pewno przyczyni się i do tego, że nasz „mistrz osiedla” będzie jeszcze lepszy.
Kolejną sprawą jest możliwość reprezentowania szkoły na zawodach. To zawsze duża sprawa dla uczniów. Może więc warto poszukać miejsca w jakiejś reprezentacji, aby docenić ucznia o nietypowych zdolnościach.
Cześć szkół organizuje różne dni talentów itp., na przykład z okazji pierwszego dnia wiosny. Inicjatywa powinna wyjść od nauczyciela WF-u. Możemy wtedy zachęcić ucznia do udziału w takiej imprezie. W ten sposób umożliwiamy uczniowi zaprezentowanie swoich sprawności już nie tylko przed gronem kilku kolegów na osiedlu.
W tych działaniach chodzi o to, żeby pokazać zainteresowanie, indywidualne podejście i to, że na WF-ie nie kończą się możliwości rozwijania talentów. Dla uczniów to ważne, że nauczyciel dostrzega coś, co wychodzi poza program.
Indywidualnym podejściem należy się też kierować przy wystawianiu ocen semestralnych z przedmiotu. Co zrobić, kiedy nasz „mistrz osiedla” słabiej wypada w sprawdzianach na ocenę? Jest to trudne, bo są określone programem sprawdziany, tabelki i normy dla danej klasy. I jak to pogodzić z faktem, że każde dziecko jest inne, ma inne predyspozycje i zdolności? Często różnice w obrębie jednego rocznika chłopców czy dziewczynek są kolosalne. Każde dziecko może w nieco innym czasie chociażby szybciej rosnąć. Na szczęście jest jeszcze coś takiego jak frekwencja, podejście do przedmiotu, zaangażowanie. Każdy nauczyciel może brać to pod uwagę wystawiając ocenę. Może również brać pod uwagę osiągnięcia w innej dyscyplinie, jeśli dziecko słabiej wypada w testach przewidzianych w programie.
Jeżeli chcemy, aby uczniowie o mniej powszechnych zainteresowaniach sportowych mieli dalej motywację do ćwiczeń, to stwórzmy im możliwość wyboru. Chodzi o to, żeby uczniowie widzieli, że mają jakiś wpływ na podejmowane decyzje. Jeżeli dziewczęta w klasie chcą mieć na WF-ie zajęcia z modnej ostatnio zumby to świetnie, stwórzmy im możliwość wyboru. Dlatego też dobrze na jednej godzinie łączyć kilka klas na WF-ie i uczniowie mają np. w jednej sali siatkówkę i koszykówkę, a w drugiej fitness czy zumbę. To oczywiście wymaga pewnego zaplecza od szkoły, ale coraz więcej szkół ma piękne sale gimnastyczne i boiska. Wykorzystajmy to. Sport, tak jak wszystko inne, wymaga finansowania, to rzecz oczywista. Natomiast bez tego zaplecza finansowo-technicznego oraz różnorodnych, idących z duchem czasu lekcji WF-u nie wychowamy przyszłych mistrzów olimpijskich. Pomyślmy o tym, że w szkole podstawowej, w gimnazjum budzą się w dzieciach wielkie marzenia sportowe. Wielu wybitnych teraz zawodników, zapytanych o sportowe początki powiedziało, że to rodzice lub nauczyciel WF-u właśnie zachęcili ich, żeby pójść dalej trenować do klubu. Wiele razy słyszeliśmy, że początkiem pięknej kariery sportowej były skoki na własnym tapczanie czy osiedlowa ścianka do tenisa.
Niektóre dzieci, zwłaszcza w pewnym wieku, budują swoją pewność siebie w oparciu o reakcje rodziców, nauczycieli. Czują, że coś dobrze im wychodzi, ale szukają potwierdzenia tego faktu. Pochwalmy więc je za to, co widzimy, powiedzmy, że naprawdę się wyróżnia. Stwórzmy możliwość rywalizacji w mocnej dla dziecka konkurencji. Rywalizacja to coś, co dzieci uwielbiają i buduje w nich żyłkę sportowca. Pytajmy ucznia, dziecko czego chce, jakie ma plany związane ze sportem, w czym by potrzebowało naszej pomocy.
Warto też mieć oczy szeroko otwarte i obserwować, co dzieje się w szkole/okolicy w zakresie nowych dyscyplin sportu. W jednej ze szkół gimnazjalnych zebrało się np. kilku chłopców, lubiących grać w futbol amerykański. Jest to pewnego rodzaju nowość u nas, mało popularna. Chłopcy okazali się bardzo szybcy, zwinni, no ale w szkole to wykraczało poza program lekcji WF-u. Na szczęście udało im się stworzyć drużynę poza lekcjami i rozwijać swoją pasję. Determinacja i wytrwałość zdecydowały tutaj o sukcesie. Tego typu historii jest na pewno wiele. Dlatego słuchajmy uczniów, wspierajmy ich w każdy możliwy sposób. Zrobić coś to zawsze lepiej niż nie zrobić nic!
Sandra Kalinowska - psycholog sportu, ekspert portalu PsychologiaSportu.pl
