Podczas jednego z długich weekendów, który spędzaliśmy w agroturystyce Smolarnia w sercu Puszczy Bolimowskiej, gospodarz dość niespodziewanie zaproponował nam wycieczkę kajakową po Rawce. Nie byliśmy doświadczonymi kajakarzami, do tego wyruszyć mieliśmy z dwójką małych dzieci, ale podjęliśmy rękawicę. Było rewelacyjnie.
Wymagająca rzeka
Rawka to naprawdę piękna i zaskakująco ciekawa rzeka. Niezwykle intensywnie meandruje, nurt jest wartki, miejscami wręcz porównywalny do rzek górskich. Niemal cała rzeka znajduje się na terenach chronionych, niezwykle ciekawy odcinek , cały nadający się do turystyki kajakowej, zlokalizowany jest na terenie Puszczy Bolimowskiej. Od Dolecka do Bolimowa można organizować zarówno kilkudniowe wyprawy kajakowe, jak i krótkie, kilkugodzinne wycieczki.
Rawka nie jest rzeką łatwą. Niczym zaskakującym są na niej przenoski, zwalone drzewa, cofki i progi. Miejscami bardzo płytka, miejscami głęboka na 2 metry. Dzięki temu, że w różnych odcinkach warunki są bardzo różnorodne, każdy może wybrać trasę dostosowaną do swoich umiejętności. Szczegóły, wraz z mapą kajakową rzeki można znaleźć TUTAJ.
Pod prąd i z prądem
Po pełnym emocji transporcie kajaków na dachu naszego samochodu (przy wykorzystaniu bagażnika rowerowego) dokonaliśmy wodowania w okolicach mostu i elektrowni wodnej w Kamionie. W tym miejscu na Rawce tworzy się mały zbiornik wodny i nurt jest niemal nieodczuwalny. Korzystając z tego udaliśmy się… w górę rzeki, stopniowo walcząc z coraz mocniejszym prądem.
Rzeka jest piękna. Czysta woda. Po obu stronach las i łąki, dzika przyroda, ptaki, można spotkać dzikie zwierzęta. Po kilku kilometrach, gdy nurt był już całkiem wartki i płynęło się coraz trudniej, na naszej drodze stanęły zwalone drzewa. Nie było mowy o przepłynięciu i zmuszeni byliśmy do przenoski.
Dziewczynki, które nie były jeszcze w stanie wiosłować, dzielnie pomagały w przenosinach. Brnęliśmy przez pokrzywy. Szczęśliwie kawałek dalej trafiliśmy na piękną plaże u stóp wysokiej skarpy, gdzie spędziliśmy przyjemnie czas, kąpiąc się w rzece i wygrzewając w słońcu.
Powrót do Kamiona, już z prądem, był dużo szybszy. Gdy dotarliśmy do przenoski, ja z Igą spróbowaliśmy przecisnąć się pod konarami zwalonego drzewa. Było emocjonująco. Iga w pewnym momencie zamiast w kajaku znalazła się na pniu, ale przeszkoda została brawurowo pokonana. Potem już tylko „parę” machnięć wiosłem i po udanym dniu znów ładowaliśmy kajaki na samochód.
Jednodniowa wycieczka po Rawce rozbudziła nasze apetyty kajakowe i od tego czasu kilkukrotnie pływaliśmy już po Pilicy. O Rawce nie potrafimy jednak zapomnieć. Na pewno tu wrócimy, tym razem na kilkudniową wyprawę!
Łukasz Świerżewski
fot. Ewa Świerżewska
Spływy kajakowe Rawką - Ośrodek Sosenka
Kajakirawka.pl